Osiągnij sukces, poznawszy fenomen Greya
Mówiąc o sukcesie literackim, wielu czytelnikom czy obserwatorom wydarzeń kulturalnych w kraju i na świecie przychodzi do głowy, jako jedno z pierwszych skojarzeń, postać Christiana Greya lub nazwisko autorki cyklu powieści – E. L. James (właściwie Erika Lena Mitchell). Ostatnie miesiące, pełne niecierpliwego wyczekiwania na premierę filmowej adaptacji „Ciemniejszej strony Greya”, odliczanie dni do tego wydarzenia przez liczną rzeszę fanów, tworzącą oficjalną grupę na portalu społecznościowym, oraz niezmiennie aktualny temat idealnej miłości bohaterów skłonił mnie do wyliczenia detali, składających się na fenomen historii Christiana Greya i Anastasii Steel. Znając bowiem klucz do sukcesu, nic już nie stoi na przeszkodzie, by powtórzyć triumf brytyjskiej pisarki!
Mimo iż w mediach roi się od negatywnych komentarzy na temat powieści i kinowych adaptacji, mimo iż drwią z miałkości i nijakości treści książki i filmu dziennikarze oraz krytycy, czytelnicy z pasją i zaangażowaniem oddają się lekturze, a następnie masowo podążają do kin. Co zatem wyróżnia książki E.L. James? Czy jest to wyłącznie kwestia doskonale zorganizowanej akcji marketingowej? Czy też powinniśmy dopatrywać się czegoś więcej, co wyróżnia serię o Greyu spośród masy innych, podobnych gatunkowo i tematycznie książek?
Temat miłości, szczerej, lecz obciążonej problemami, jest eksploatowany przez pisarzy od lat, nie tylko zresztą na polu literatury popularnej. Jednakże w historii o Greyu odnajdujemy coś ponad zwyczajną opowieść o miłości. Historia ubogiej Any oraz bogatego i pięknego Christiana stanowi realizację, mimo iż pozostającą w sferze wyobraźni, kobiecych marzeń o mężczyźnie idealnym. Autorka, znając lub „czując” kobiece pragnienia, odwołuje się do baśni o Kopciuszku, który dla świata pozostaje niewidzialny, aż do dnia, gdy zakochuje się w nim uroczy książę i odmienia los biednej sieroty. Skromna i dobroduszna Ana napotyka na swojej drodze nieziemsko przystojnego i obłędnie bogatego Christiana, który, ku zaskoczeniu samej bohaterki, zakochuje się w niej bez pamięci (prawda, że brzmi jak historia dla małych dziewczynek?). Co więcej, Ana uważa się za nieatrakcyjną i nie pojmuje, skąd wzięło się tak silne uczucie ze strony Greya, który przecież może mieć każdą kobietę na jedno skinienie palcem. I to tym najmniejszym. Czyż to również nie jest dowód na zgłębienie kobiecej psychiki przez E.L.James? Jakże trafną poczyniła obserwację, ukazując kobiece tendencje do zaniżania poczucia własnej wartości, do czucia się nieatrakcyjną i gorszą od innych przedstawicielek płci (nomen omen) pięknej. Ileż to razy, nie doceniając swoich zalet, zachwycamy się (pisząc „my”, mam na myśli kobiety, a przynajmniej znaczną część kobiecego grona) cudzymi, jednocześnie zadręczając się toksycznymi myślami.
Tymczasem kompleksy Any leczy boski Christian. Bo czyż można mieć kompleksy przy takim mężczyźnie, który na dodatek postrzega ukochaną jako współczesne wcielenie starożytnej Afrodyty?! Zatem bez wahania można uznać, iż pierwszym krokiem do sukcesu jest stworzenie wyrazistych bohaterów, może nawet nieco przerysowanych, schematycznych czy stereotypowych, których los staje się odzwierciedleniem ludzkich pragnień.
Skoro o pragnieniach mowa – sposób opisu scen erotycznych jest kolejnym wyznacznikiem sukcesu powieści E.L. James. Nie ukrywajmy, kobiety rumienią się, czytając historię miłosnych ekscesów Any i Christiana (spostrzeżenie zaczerpnięte z kobiecych wypowiedzi na temat powieści). Masowe zainteresowanie ekscentrycznym kochankiem, który wprowadza partnerkę w arkana miłości BDSM, ujawnia kolejne kobiece pragnienia, o których, jak się okazuje, wie brytyjska powieściopisarka. Nie jest to seks, o którym przeczytać można w każdym romansie. Jest to taki wymiar cielesnych doznań, o którym nie rozmawia się z koleżankami przy kawie, ale o którym myśli pozostawia się we własnej głowiem strzegąc ich pilnie. Ponadto nie od dziś wiadomo, co rządzi światem – seks i pieniądze (niektórzy twierdzą, że władza, ale w gruncie rzeczy jedno wiąże się z drugim). Zatem połączenie tych dwóch pojęć i skondensowanie ich w jednej postaci określę jako krok drugi do literackiego sukcesu.
Autorka cyklu o Greyu i jego wielkiej miłości do skromnej Any nie skupia się na obszernym opisie tła wydarzeń. Jeśli pojawiają się fragmenty opisowe, dotyczą one przede wszystkim doznań erotycznych w różnych odcieniach (głównie tych ciemniejszych). Również w tych częściach powieści pisarka nie sięga po wyszukane słownictwo, zdarzają się powtórzenia (kwestie rozpadania się na milion kawałków w trakcie miłosnych uniesień), a nawet dość zaskakująca odmiana wyrazów (chociaż wykazując się dobrą wolą, można złożyć to na karb błędów w tłumaczeniu).
Ponadto, autorka ograniczyła do minimum kwestie dialogowe. Nie mam na myśli kryterium ilościowego, lecz kryterium jakościowe. Biorąc pod uwagę poniższy fragment, stwierdzić możemy, iż rozmowy bohaterów zapisane są w formie krótkich, dwu-, trzywyrazowych wypowiedzi.
– Mogę zostać? – pyta.
– To znaczy?
– Na noc.
– Sądziłam, że tak właśnie zrobisz.
– To dobrze. Gdzie te lody?
– W piekarniku. – Uśmiecham się słodko.
(Ciemniejsza strona Greya, E.L. James, Wydawnictwo Sonia Draga, Katowice 2012, str. 93)
Czy lakoniczny charakter dialogów, należy deprecjonować? Odpowiedź brzmi przecząco, przynajmniej z dwóch powodów. Pierwszym jest fakt, iż w taki sposób porozumiewamy się w codziennym życiu. Nie wygłaszamy „pełnych zdań”, jak uczyli nas od najwcześniejszych lat edukacji szkolnej nauczyciele, lecz wypowiadamy tylko najistotniejsze dla skutecznej komunikacji kwestie. Po drugie pamiętajmy, iż jest to lektura przeznaczona dla masowego odbiorcy, zatem wygłaszany przez Christiana i Anę tekst, nie jest kwiecisty i naszpikowany intelektualistycznymi przemyśleniami.
Co więcej w powieści bohaterowie używają nowoczesnych narzędzi służących komunikacji – wiadomości tekstowych oraz e-maili, dzięki czemu kwestie przedstawiane są w sposób zwięzły i znany czytelnikom z autopsji. Coraz trudniej bowiem o przykład funkcjonowania na co dzień bez dostępu do Internetu, zaś twierdzenie, iż ktoś nie posiada telefonu komórkowego przyjmujemy z niedowierzaniem i kpiną. Zatem autorka po raz kolejny udowadnia, iż jest wrażliwym obserwatorem nie tylko kobiecej psychiki i sygnalizowanych potrzeby, skrywanych pragnień, ale jest także wybornym obserwatorem zmieniającego się świata.
Mówiąc o powieści w kategorii sukcesu literackiego, należy także wspomnieć o wprowadzeniu do historii miłosnej motywu kryminalnego oraz wątku traumatycznych przeżyć z czasów dzieciństwa (które tłumaczą nietypowy styl życia, zwłaszcza intymnego, tytułowego bohatera i „wygładzają” go w oczach czytelników). Z tej oto mieszanki: miłość, seks, zbrodnia, przyprawionych sporą dawką technologii i ujęciem sprawy w sposób nieskomplikowany, przyswajalny bez większego problemu przez czytelnika masowego, otrzymujemy fenomen literacki na skalę światową.
Ażeby zebrać wszystkie wyznaczniki sukcesu autorki powieści, posłużę się poniższym wyliczeniem w formie porad dla osób pragnących powtórzyć powodzenie pisarki:
– skonstruuj głównego bohatera, który stanowi ucieleśnienie marzeń kobiecego/męskiego (tutaj typów jest więcej, w zależności od tego, kto jest potencjalnym odbiorcą tekstu) czytelnika,
– sylwetki bohaterów zmodyfikuj w taki sposób, by czytelnicy mogli się z nimi utożsamiać i z empatią śledzić wydarzenia, w które uwikłane są postaci,
– przywołaj temat tabu (naturalnie nie tylko seks jest tego typu tematem) i przedstaw go w sposób nieznany współczesnemu czytelnikowi,
– tekst opatrz w nieskomplikowane kwestie dialogowe,
– wykorzystaj zdobycze współczesnej technologii, która doskonale nadaje się do przedstawiania dialogów, nie tylko jako krótkich wypowiedzi, ale też w postaci równoważników zdań,
– upodobnij dialogi do mowy rzeczywistej – krótkie informacje, komunikowanie tylko istotnych kwestii,
– nie rozwijaj partii opisowych, przedstawiaj tylko tyle, by czytelnik miał jako taki ogląd tego, gdzie znajdują się bohaterowie, w co są ubrani, kto znajduje się w ich otoczeniu.
Pomimo dużej krytyki skierowanej pod adresem pisarki, pomimo iż powyższe porady brzmią jak zestaw anytporad dla początkujących pisarzy, ilość sprzedanych egzemplarzy powieści oraz miliony osób na całym świecie z zapartym tchem oglądających uniesienia Any i Greya, świadczą o tym, iż literatura tego typu cieszy się wielkim uznaniem czytelników i gwarantuje sukces pisarzowi. Co wybredniejszy czytelnik może bez trudu stworzyć długą listę argumentów, potwierdzających stwierdzenie, iż książki tworzone przez E.L. James nie warte są czytania, jednakże biorąc pod uwagę przywołane (niezbyt konkretnie zresztą, ale myślę, iż nikogo do tego przekonywać nie muszę) statystyki, faktem jest, iż opowieść o Greyu stała się współczesnym fenomenem literackim.
Zatem do dzieła! Z pełnią świadomości i szczerym przekonaniem życzę powtórzenia sukcesu E. L. James!
Autorem wpisu jest Anna Śpica, magister filologii polskiej i filologii angielskiej, autorka krótkich form epickich, prowadząca w ramach Akademii Rozwoju MasterMind warsztaty pisarskie i naukę języka angielskiego.